Zbyt łagodny wiatr nie jest w stanie poruszyć łopat, a zbyt porywisty uruchamia hamulec, zatrzymujący pracę turbiny. Dzieje się tak, ponieważ elektrownie wiatrowe swoją najwyższą moc muszą osiągać jak najczęściej. Większość budowanych w Polsce turbin wiatrowych najwydajniejsza jest w kontakcie z wiatrem o prędkości 54 km/h. Hubert Biskupski: Czy zimą zabraknie nam prądu? Janusz Gajowiecki: Wszyscy się boimy o to, czy będzie prąd. Ale mam nadzieję, że lada dzień zostaną podjęte decyzję, które nas przybliżą do tego, abyśmy mogli bezpiecznie przetrwać tę zimę. Ma pan na myśli ustawę likwidują tzw. 10H, która przywraca Polsce energetykę wiatrową. Tak. Dzisiaj do parlamentu, prosto z rządu trafił projekt ustawy zmieniający obecne zasady dotyczące lokalizacji farm wiatrowych na lądzie. W 2016 r. została wprowadzona ustawa, która zatrzymała rozwój nowych inwestycji w farmy wiatrowe. Na szczęście rząd w ostatnich tygodniach wypracował projekt zmian, które mają umożliwić ponowny rozwój inwestycji w lądowe farmy wiatrowe, a tym samym zabezpieczyć nas wszystkich w prąd. Szacuje się, że dzięki tym zmianom moc zainstalowana z nowych, lądowych farm wiatrowych do 2030 r. wyniesie ok. 13 GW, czyli łącznie moc z wiatru wzrośnie do 20 GW. Przyjmijmy, że projekt ustawy będzie w Sejmie dość długo procedowany. Czy bez tego wsadu energetyki wiatrowej będziemy mieli prąd zimą, czy nie będzie go w naszych gniazdkach? Na energetykę musimy patrzeć długoterminowo. To nie tylko jedna trudna zima przed nami, ale następne też nie będą łatwiejsze. Zużycie energii elektrycznej rośnie. Inwestycje w energetykę to są inwestycje wieloletnie. Od kilku do kilkunastu lat, jeśli mówimy o energetyce wiatrowej. Dlatego ta ustawa jest ważna. I potrzebna jest szybka decyzja Sejmu, ponieważ umożliwia ona odblokowanie projektów, które były przygotowane jeszcze na planach zagospodarowania przestrzennego przed rokiem 2016. My, jako inwestorzy, jesteśmy w stanie szybko przygotować i zrealizować projekty, które zapewnią samodzielność energetyczną naszego kraju krótkoterminowo. Cofnijmy się do tego 2016 roku. Wtedy ta polityczna decyzja była dość powszechnie krytykowana. Wskazywano właśnie na to, że przyjęte regulacje de facto uniemożliwiają rozwój w ogóle energetyki wiatrowej na lądzie. Czym to było wtedy podyktowane? Ustawa, o której powinniśmy, jak najszybciej zapomnieć, jest najbardziej drakońską ustawą jeżeli chodzi o możliwość lokalizacji farm wiatrowych na lądzie w Europie. Prezes PSEW ostrzega: "Czeka nas ciężka zima" Proszę przypomnieć te drakońskie obostrzenia. Mówimy tutaj o odległości od budynków mieszkalnych i od obszarów chronionych stanowiącej dziesięciokrotność wysokości danej siłowni wiatrowej. A taki wiatrak, jaką ma wysokość? Od 100 do 200 metrów. Czyli ta odległość od zabudowań musiała, wciąż jeszcze musi, wynosić od kilometra do dwóch kilometrów. Co powoduje, że niemal cała powierzchnia kraju została wyłączona spod farm wiatrowych i wszystkie inwestycje stanęły. Co się zmienia projekt ustawy, bo to cały czas jest projekt? Projekt przedstawiony przez rząd, który został przekazany do Sejmu utrzymuje zasadę 10 H, ale pozwala gminie, która chce, by na jej terenie powstała inwestycja w elektrownie wiatrowe zmienić tę odległość tysiąca, czy dwóch tysięcy metrów. Warunek - na odległość nie mniejszą, niż 500 metrów. Zabezpieczając tym samym interesy swoich mieszkańców. Decyzja zostaje w ten sposób w lokalnych rękach i to właśnie włodarze gminy razem z radą gminy decydują o tym, czy chcą skorzystać ze wszystkich dobrodziejstw jakie niesie ze sobą energetyka wiatrowa. A dla lokalnych społeczności to jest gwarancja dobrobytu na jakieś 20-25 lat wynikająca z podatku od nieruchomości, który płacimy jako inwestorzy w farmy wiatrowe. Czy Polska ma dobre warunki do energetyki wiatrowej? Czy u nas wieje? U nas wieje i to bardzo. Polska ma jeden z najlepszych w Europie warunków nie tylko atmosferycznych - wynikających z prędkości wiatru, ale też z ukształtowania terenu. Jest to teren wyjątkowo korzystny dla stabilnych wiatrów, które płyną z różnych kierunków Europy i powodują, że jest przewidywalny i korzystny dla systemu elektroenergetycznego, czyli w skrócie dla przedsiębiorstw energetycznych, które muszą przewidzieć kiedy i jaka energia w systemie musi popłynąć. Przeciwnicy OZE przekonywali, że farmy wiatrowe stanowią bardzo niestabilne źródło energii, bo raz wieje, raz nie wieje. Powtórzę, to mit. Mamy doskonałe warunki do rozwoju energetyki wiatrowej, która docelowo może stanowić nawet połowę naszego miksu energetycznego. Już teraz, w wietrzne dni w 2022 r. udział OZE w polskim systemie przekraczał 50 proc. To są gigantyczne oszczędności, które szacujemy w miliardach złotych. To jest także bezpieczeństwo energetyczne, tańszy ekologiczny prąd, nowe miejsca pracy, wyższy PKB. Same korzyści. Rozmawiał Hubert Biskupski Sonda Czy drożyzna jest dla Ciebie problemem? tak, przez wysokie ceny muszę oszczędzać nie, drożyzna nie jest dla mnie odczuwalna
Lubośny Z., Farmy wiatrowe w systemie elektr oenergetycznym, WNT, Warszawa, 2009. 2. Nordex F008_224_EN, Revision 2, 2008_07 , T echnical Description, Simulation of short circuit, K08, Grid short
Grupa IKEA kupiła farmę wiatrową we Wróblewie w województwie łódzkimi zobowiązała się do zakupu kolejnych dwóch farm w Gizałkach oraz Lubartowie. Według prognoz, inwestycje te umożliwią IKEA w Polsce produkcję energii na poziomie wystarczającym do pokrycia jej zużycia przez wszystkie sklepy, centra handlowe, fabryki, centra dystrybucji oraz biura firmy. Nowe farmy wiatrowe mogą wytworzyć łącznie do 339 GWh energii rocznie. Grupa IKEA posiada jeszcze trzy farmy wiatrowe na Podkarpaciu (w Rymanowie, Bukowsku i Łękach Dukielskich), które według prognoz mogą generować w sumie 134 GWh rocznie. "Inwestycje w farmy wiatrowe w Polsce to kolejny ważny krok w realizacji globalnej strategii zrównoważonego rozwoju Grupy IKEA People & Planet Positive, która zakłada osiągnięcie niezależności energetycznej przez Grupę do 2020 roku. Oznacza to, że chcemy wytwarzać tyle energii ze źródeł odnawialnych, ile zużywamy we wszystkich naszych sklepach, fabrykach, centrach handlowych czy biurach. Jestem dumna, że Polska przyczynia się do realizacji tego celu. Ponadto nowe inwestycje umożliwią nam osiągnięcie niezależności energetycznej na polskim rynku” – powiedziała Evelyn Higler, prezes IKEA Retail w Polsce. „Oprócz farm wiatrowych inwestujemy także w inne odnawialne źródła energii, takie jak instalacje do spalania biomasy w fabrykach, kolektory słoneczne czy pompy ciepła. Dodatkowo, dzięki naszym produktom, pomagamy Polakom prowadzić bardziej zrównoważone życie w ubiegłym roku finansowym odnotowaliśmy wzrost sprzedaży energooszczędnego oświetlenia w technologii LED czy kranów z perlatorami. Zrównoważony rozwój to integralna część naszej strategii biznesowej" – dodała Evelyn Higler. Według prognoz wszystkie sześć farm wiatrowych Grupy IKEA w Polsce będzie co roku wytwarzać do 473 GWh energii wiatrowej, co razem z energią cieplną produkowaną z biomasy przez IKEA Industry pokryje całe zapotrzebowanie Grupy na terenie kraju. Energia wiatrowa na poziomie 473 GWh: odpowiada średniemu rocznemu z użyciu elektryczności przez 225 000 polskich gospodarstw domowych; umożliwia redukcję emisji dwutlenkuwęgla do atmosfery o 449 000 ton, jest równoznaczne z wycofaniem 155000 samochodów z polskich dróg . W ramach strategii People & Planet Positive Grupa IKEA zainwestuje w sumie 1,5 miliarda euro w energetykę wiatrową i słoneczną do końca 2015 roku. Grupa zobowiązała się do zakupu 314 turbin wiatrowych w dziewięciu krajach i zainstalowania 700 000 paneli słonecznych na dachach swoich budynków. Oprócz Polski IKEA inwestuje wfarmy wiatrowe w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Danii, Francji,Niemczech, Irlandii, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii.
Gdyby Polska zainwestowała w rozwój morskich farm wiatrowych mogłaby stać się jednym z największych centrów offshore w Europie. Czytaj więcej o potencjale zielonej energii nad Bałtykiem: Morskie farmy wiatrowe mogą dostarczyć Polsce prawie 2/3 energii do 2040 roku. Dlaczego Polska chce inwestować w wodór?

Pod koniec stycznia 2019 PSE wydały kilku firmom warunki przyłączenia morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 4848 MW. Oznacza to, że na koniec stycznia 2019 moc morskich farm wiatrowych, które uzyskały warunki przyłączenia bądź miały już podpisane umowy przyłączeniowe sięgnęła w sumie blisko 7100 MW. W świetle projektu polityki energetycznej Polski do 2040 roku to dużo, bo zakłada on, że w 2040 roku będą się kręciły morskie wiatraki o mocy 10 300 MW. PSE pod koniec stycznia 2019 wydały warunki przyłączenia morskich farm wiatrowych spółkom MFW Bałtyk II, Polenergia Bałtyk I, Baltic Trade and Invest, Elektrownia Wiatrowa Baltica-2 i Baltic Power. Projekty są mocno skoncentrowane. Na około 7,1 GW mocy z warunkami przyłączenia lub umowami przyłączeniowymi składają się realizacje Polenergii/Equinora, PGE, PKN Orlen i Baltic Trade and Invest. Polskie farmy wiatrowe będą budowane na morzu w pasie od Ustki do Władysławowa, już poza wodami terytorialnymi, w obszarze polskiej wyłącznej strefy ekonomicznej. Oznacza to, że najbliższe brzegu wiatraki będą oddalone ponad 20 km od niego. Pod koniec stycznia 2019 PSE wydały warunki przyłączenia morskich farm wiatrowych spółkom MFW Bałtyk II (Polenergia/Equinor -240 MW), Polenergia Bałtyk I (Polenergia. 1560 MW), Baltic Trade and Invest 350 MW), Elektrownia Wiatrowa Baltica-2 (1498 MW, PGE) i Baltic Power (1200 MW, PKN Orlen). W sumie wskazane warunki przyłączenia opiewają na 4848 MW. Uzyskanie warunków przyłączenia to istotny krok w kierunku zawarcia umowy przyłączeniowej pomiędzy inwestorem i operatorem sieci. Zgodnie z prawem energetycznym warunki przyłączenia są ważne 2 lata od dnia ich doręczenia. W okresie ważności warunki przyłączenia stanowią warunkowe zobowiązanie przedsiębiorstwa energetycznego do zawarcia umowy o przyłączenie do Warunki przyłączenia określają inwestycje po stronie Polenergia Bałtyk I oraz PSE, których realizacja będzie konieczna dla zapewnienia przyłączenia i wyprowadzenia mocy z planowanej morskiej farmy wiatrowej, oraz niezbędny zakres uzgodnień tych inwestycji z Prezesem Urzędu Regulacji Energetyki- podała Polenergia informując o uzyskaniu warunków przyłączenia dla morskiej farmy wiatrowej 1560 również: Największe światowe firmy chcą budować z PGE wiatraki na BałtykuDo istotnych wydarzeń z ostatnich tygodni w obszarze segmentu morskich farm wiatrowych należała też informacja, że Baltic Power ( spółka z grupy PKN Orlen) rozpoczyna badania środowiskowe oraz pomiary warunków wietrzności na obszarze posiadanej koncesji na morską farmę wiatrową na Bałtyku. Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin. SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY Kosmos użytkowy, czyli jak Polska chce robić pozaziemskie interesy PSG sięga po ultranowoczesne metody wykrywania nieszczelności rurociągów Wizz Air gotowy na rozwijanie cargo. Budapeszt zagrozi polskiemu CPK? KOMENTARZE (3) Do artykułu: Zobacz, gdzie staną polskie morskie farmy wiatrowe

NIK dotychczas negatywnie oceniał proces powstawania lądowych farm wiatrowych w Polsce. Władze gmin decydowały o lokalizacji farm wiatrowych ignorując społeczne sprzeciwy. Budową wielu elektrowni wiatrowych zainteresowane były pełniące funkcje lub zatrudnione w gminach osoby, na których ziemi farmy powstały.
Główną barierą rozwoju dla farm wiatrowych są obowiązujące od 2016 roku przepisy. We wtorek, 5 lipca rząd przyjął uregulowania, które mają to zmienić. Są one jednym z kamieni milowych KPO. - Zmiana ustawy dotyczącej elektrowni wiatrowych uwolni tereny do budowy farm wiatrowych - powiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa na konferencji po posiedzeniu Rady Ministrów. Według niej zmiana z jednej strony nie będzie blokowała inwestycji, z drugiej strony będzie uwzględniało to głos społeczności. Zasada 10H zablokowała rozwój ferm wiatrowych Chodzi konkretnie o nowelizację ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, tzw. ustawa odległościowa (tzw. 10H). Ustawa 10H zablokowała rozwój farm wiatrowych na lądzie. Do czasu wejścia jej w życie, tj. w 2016 r. była to najdynamiczniej rozwijająca się gałąź OZE w Polsce. Czytaj też: Elektrownie wiatrowe w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego – problemy praktyczne >>> Ustawa wprowadziła bowiem zasadę 10H, nakazującą oddalenie turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych w praktyce o co najmniej 1,5-2 km. Zgodnie z ustawą minimalna odległość elektrowni wiatrowej od budynku mieszkalnego wynosi dziesięciokrotność wysokości elektrowni wiatrowej mierzonej od poziomu gruntu do najwyższego punktu budowli, wliczając elementy techniczne, w szczególności wirnik wraz z łopatami (całkowita wysokość elektrowni wiatrowej). Taka sama odległość musi być zachowana od form ochrony przyrody. Wirniki elektrowni osiągają wysokości ponad 200 metrów. Oznacza to, że minimalna odległość wynosić będzie ponad 2 kilometry - tłumaczy Jacek Kosiński, adwokat i partner w Kancelarii Prawnej Jacek Kosiński Adwokaci i Radcowie Prawni. Eksperci wskazują, że w Polsce prawie nie ma terenów, które spełniałyby takie warunki i umożliwiałyby postawienie farm wiatrowych. Dlatego wejście w życie tej ustawy w 2016 roku zablokowało rozwój lądowej energetyki wiatrowej. Czytaj też: Ustawa o elektrowniach wiatrowych a zmiany w planowaniu przestrzennym >>> Od tej zasady jest jeden wyjątek, dotyczy on inwestycji, które uzyskały wymagane pozwolenia przed datą wejścia w życie ustawy 10H. Ale tego typu farm nie ma za wiele. Poza tym opierają się one na technologiach starej daty. - Współcześnie projektowane turbiny umożliwiają uzyskanie większej produktywności przy mniejszym wpływie na otoczenie i środowisko, w tym przy obniżonym poziomie hałasu, niż turbiny projektowane przed ośmioma i więcej laty - tłumaczy Radosław Wasiak, adwokat z kancelarii Wardyński i Wspólnicy. Coraz głośniej mówi się, że farmy wiatrowe mogą rozwiązać narastający w Polsce problem braku węgla i i gazu. Aż 79 proc. ankietowanych w najnowszym sondażu Kantar Public uważa, że należy jak najszybciej zmienić prawo, by ułatwić budowę farm wiatrowych, 70 proc. jest zdania, że większa produkcja energii z wiatru sprzyja uniezależnianiu się Polski od rosyjskich surowców. Dużo mówi się, tylko jakoś konkretów brak Kolejni ministrowie raz rozwoju, raz klimatu zapewniają, że projekt już jest, za chwilę rząd go przyjmie. We wtorek konkret się nareszcie pojawił. Ministerstwo klimatu zapewnia, że uelastycznienie tzw. zasady 10H jest kluczowe dla dalszego rozwoju technologii wiatrowej na lądzie oraz możliwości wykorzystania taniej energii dla przemysłu. Natomiast nowe przepisy mają też zapewnić właściwy poziom kontroli nad tym procesem przez władze gminne i społeczność lokalną, a także odpowiedni poziom bezpieczeństwa eksploatacji elektrowni wiatrowych przy pełnej informacji o planowanej inwestycji dla mieszkańców gmin, w których lokalizowane będą instalacje wiatrowe. Projekt przewiduje utrzymanie zasady lokowania nowej elektrowni wiatrowej wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP) i zachowuje ogólną regułę 10H, jednak w szczególnych przypadkach to gminy miałyby decydować o wyznaczaniu lokalizacji elektrowni wiatrowych w ramach lokalnej procedury planistycznej. Minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań określono na 500 m. - Ostatnie słowo będzie należało do gminy, ponieważ lokalizacja elektrowni wymaga miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Co istotne liberalizacja tej reguły nie oznacza liberalizacji innych przepisów dotyczących farm wiatrowych. W dalszym ciągu takie inwestycje będą musiały być zgodne ze wszystkimi przepisami prawa np. uzyskać decyzję środowiskową - uważa Jacek Kosiński. Czytaj też: Ile wspólnego ma antena satelitarna z elektrownią wiatrową? >>> Krok w dobrym kierunku - Cała branża wiatrowa, ale też przemysł, samorządy, czy wreszcie społeczeństwo oczekują jak najszybszego odblokowania rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie. To z jednej strony wzmacnianie bezpieczeństwa energetycznego i niezależności naszego kraju. Z drugiej – najlepsze lekarstwo na obniżenie rachunków za prąd. Energia z wiatru jest dziś niemal 4 razy tańsza od energii ze źródeł konwencjonalnych, a nowe inwestycje w farmy wiatrowe na lądzie to więcej zielonej i taniej energii i niższe rachunki za prąd – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Czytaj też: Zasada odległościowa w procesie inwestycyjnym elektrowni wiatrowej i zabudowy mieszkaniowej a działania organów samorządowych >>> Raport Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej pokazuje, że nowe farmy wiatrowe przy najlepszym scenariuszu rozwoju zagwarantują 70-133 mld zł przyrostu PKB, 490-935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, ok. 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz 51 do 97 tysięcy nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 r. Do tego Polska ma jedne z najlepszych warunków pogodowych dla rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie w całej Europie. Jeśli chodzi o wiatr i możliwości terenowe, to potencjał jest znakomity i nierozsądnie byłoby tego nie wykorzystać. - Duże powierzchnie terenów lądowych pozwalają na ogromne możliwości w zakresie lokalizacji nowych elektrowni wiatrowych. Nie ma wątpliwości, że potencjał ten odegra istotną rolę we wdrożeniu założeń prawa klimatycznego UE, jednak obecnie nie jest on wykorzystany. Kiedy zmiany ustawowe wejdą w życie i odblokują nowe inwestycje, w ciągu kilku lat, tj. do roku 2030 mogłoby powstać od 6 do 10 GW nowych mocy w lądowych farmach wiatrowych. Wtedy moc łącznie z tym co już mamy sięgałaby 18 - 20 GW. Biorąc pod uwagę ten potencjał, w ciągu kilku lat moglibyśmy zupełnie uniezależnić się od dotychczas sprowadzanego węgla czy gazu właśnie poprzez rozwój lądowej energetyki wiatrowej. Ta technologia zagwarantowałaby nam samodzielność wytwórczą - dodaje Janusz Gajowiecki. Mateusz Dończyk, Maciej Korzon Sprawdź POLECAMY ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.

Powstanie pierwsza w Polsce morska farma wiatrowa. Jest to projekt konsorcjum, któremu przewodzi firma Baltic Power, częściowo finansowany kredytem Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI, 610 mln euro). Obiekt będzie się składał z 76 turbin wiatrowych i powstanie 23 kilometry na północ od naszego brzegu, na Morzu Bałtyckim.

Moc zainstalowana farm wiatrowych wynosi ponad 7,2 GW. Do niedawna miały największy udział w mocy wszystkich OZE. Obecnie ich moc rośnie w wolnym tempie, na korzyść innych źródeł, z fotowoltaiką na czele. Jednak w produkcji zielonej energii elektrycznej zajmują wciąż pierwsze koniec marca 2022 r. moc zainstalowana farm wiatrowych wyniosła 7211,6 MW, czyli wzrost był niewielki w porównaniu do poprzedniego miesiąca, gdy notowano 7184,6 zainstalowana odnawialnych źródeł energii wynosi obecnie 18,7 GW. Farmy wiatrowe stanowią 38% tej ilości, a fotowoltaika 50% – ponad 9,4 GW. Dla porównania, moc zainstalowana w całym krajowym systemie elektroenergetycznym wyniosła w marcu 57,9 GW (energetyka konwencjonalna i OZE).Odnawialne źródła energii według mocy zainstalowanej. Stan na koniec marca 2022 r. RE na podstawie danych AREZobacz także: Produkcja energii elektrycznej z OZENowe instalacje wiatroweW marcu 2022 r. przybyło 5 nowych instalacji wiatrowych o łącznej mocy 20,55 MW. Od początku roku powstało 11 nowych instalacji, które razem mają moc 53,21 energii wiatrowejLiczba prosumentów w zakresie instalacji wiatrowych w marcu wyniosła 60 (o 10 sztuk mniej niż przed rokiem) spośród 966 350 wszystkich w Polsce. Prosumenci wiatrowi dysponowali mocą 0,28 MW, wprowadzili do sieci 14,2 MWh (ponad dwa razy więcej rdr.).Rekord generacji ze źródeł wiatrowychFarmy wiatrowe są największą siłą w produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych tegoroczny rekord generacji wiatrowej należy do dnia 6 kwietnia 2022 r. O północy farmy wiatrowe pracowały z pełną mocą, wyprodukowały 7185 MWh energii zależy od siły wiatru i ma zmienny charakter – ilość dostarczanej przez nie energii często zmienia się z godziny na godzinę. Przykładowo w nocy mogą pracować z mocą ponad 5 GW, a po południu będzie to poniżej 1 także: Generacja źródeł wiatrowych i fotowoltaicznych – na bieżącoNajwiększa farma wiatrowa w PolscePierwsze miejsce w rankingu farm wiatrowych w Polsce według mocy zajmuje FW Potęgowo (219 MW), oddana do użytku w grudniu 2020 r. Zlokalizowana jest w województwach pomorskim i zachodniopomorskim. Składa się z 81 turbin firmy General Electric o mocach: 2,5 MW oraz 2,75 MW. Właścicielem jest izraelski fundusz Mashav Energia. Całkowity koszt inwestycji wyniósł 1,25 mld zł. W listopadzie 2018 r. farma wygrała aukcję na dostarczenie energii także: Największe farmy wiatrowe w PolsceRE na podstawie materiałów URE, PSE i ARE . 326 286 718 518 28 632 377 711

farmy wiatrowe w polsce mapa